plac
Żelaznej Bramy

Fot. Maciej Krüger, 2017

Żelazna brama zamykała ogród Saski, za nią zaś znajdował się plac, którego tradycje sięgają XVII wieku. Początkowo nazywano go Targowicą, gdy był placem handlowym jurydyki Wielopole, a na początku XVIII wieku, wraz z powstaniem Osi Saskiej, przyjął nazwę od barokowej bramy prowadzącej do ogrodu. Już wtedy i przez cały wiek XIX był to najważniejszy punkt wymiany handlowej w Warszawie, znajdowało się tu wiele szynków i tysiące straganów. W połowie XIX wieku powstał „Gościnny Dwór” służący celom handlowym, a na początku XX wieku dwie nowoczesne hale handlowe.

Kiedy w 1888 roku w wyniku budowy kanalizacji i wodociągów trzeba było rozkopać część ogrodu Saskiego i planowano przedłużyć ulicę Marszałkowską w stronę placu Bankowego, mieszkańcy Warszawy wywołali burzę i zasypali lokalną prasę setkami listów. Jak bowiem można było zmniejszyć obszar salonu Warszawy i przeciąć jej główny deptak?

Dzisiaj, gdy spojrzeć na powojenne ukształtowanie ulicy Marszałkowskiej pomiędzy ogrodem Saskim a placem Żelaznej Bramy, rzuca się w oczy poprowadzenie nitek szosy w taki sposób, by po Osi Saskiej można było przeprowadzić ruch pieszy: drogi biegną łukiem, sugerując zmniejszenie prędkości, wschodnia i zachodnia nitka są rozdzielone i tworzą wyspę. Nie ma w tym nic dziwnego – ten fragment to naturalny ciąg komunikacyjny Warszawy, a tory tramwajowe miały być jedynie tymczasowe, o czym zapewniano architektów odbudowujących stolicę.

Oś Saska w Warszawie to więcej niż założenie urbanistyczne – to fantazmat urbanistów. Na jej zagospodarowanie przeprowadzono najwięcej konkursów od 1918 roku. Chaos i plan to dwa żywioły, które rządzą Warszawą. Projekt osi dążył do uporządkowania miasta, a w Warszawie czasów II RP i PRL wielkie założenia urbanistyczne były traktowane jak świętość. W sprawie Osi Saskiej, może przez nadmierną atencję, niewiele udało się jednak zrobić: pałac Lubomirskich został obrócony o 78 stopni, powstało osiedle Za Żelazną Bramą i skromny, wkopany w ziemię pomiędzy drzewami ogrodu Saskiego pomnik z radosnym hasłem: „Zwyciężyliśmy”.

Co miało się tam znaleźć? Właściwie wszystko. W każdym okresie kształtowania miasta formułowano inny pomysł na ten fragment stolicy. Za prezydentury Starzyńskiego chciano, by biegła tamtędy ogromna trasa z estakadami; za rządów Bieruta planowano monumentalny teatr, za czasów Gomułki paraboliczny łuk triumfalny. Za Jaruzelskiego powstał tak zwany pomnik utrwalaczy władzy („Poległym w służbie i obronie Polski Ludowej”); w przestrzeni publicznej utrzymał się zaledwie przez sześć lat (1985–1991), a potem zimną wojnę wygrała Ameryka.

W 2010 roku odsłonięto pomnik Tadeusza Kościuszki – kopię innego, który sto lat wcześniej „stanął z ciężko, krwawo zapracowanych groszy przez namulone dłonie chłopa polskiego – amerykańskiego obywatela”, jak pisał dziennikarz „Tygodnika Ilustrowanego” w 1910 roku. Współczesną kopię ufundował jeden z międzynarodowych banków kredytowych. Oryginał stoi do dziś blisko Białego Domu, który powstał niemal równocześnie z pałacem Lubomirskich; od wschodu i zachodu pałac otoczony jest parkingami.

Na szczęście nie tylko on ma adres na placu Za Żelazną Bramą – jest jeszcze hala Gwardii, jedna z dwóch hal Mirowskich. Z właściwym dla początku XX wieku historycyzmem cytują one gotyk, co niezbyt pasowało do odbudowywanej Warszawy, jednak ich solidna, stalowa konstrukcja sprawiła, że nie zniknęły, lecz przyjmowały nowe funkcje. Jedna z hal była przez pewien czas zajezdnią autobusową, druga halą sportową. Rozegrano tam mistrzostwa Europy w boksie, podczas których polscy pięściarze dali do wiwatu drużynie Związku Radzieckiego.

Dzisiaj po historycznej żelaznej bramie nie ma śladu, ale jej oddzielającą funkcję pełni ulica Marszałkowska, tory tramwajowe i ogrodzenie parku Saskiego, co niestety sztucznie przerywa naturalny ciąg komunikacyjny. Potrzeba jego udrożnienia pojawia się od dziesięcioleci w coraz bardziej innowacyjnych propozycjach. Teraz staje się coraz bardziej paląca, gdy hala Gwardii została zaadaptowana na modny i oblegany food court, a na Osi Saskiej – na przedłużeniu ulicy Karowej – ma powstać kładka przez Wisłę.

Paweł Brylski, 2017

Dane
*dane z lipca 2017 roku

powierzchnia placu (ha)1.40
liczba drzew84
powierzchnia okapu – szerokość koron drzew (m²)3110
powierzchnia biologicznie czynna bez wody (m²)5738
nawierzchnia przepuszczalna (m²), czyli powierzchnia biologicznie czynna + nawierzchnia umożliwiająca przesiąkanie wody (gruntowa, żwirowa etc.) 5738
retencja wody typowa instalacja, kratki ściekowe
dominantypałac Lubomirskich
latarnia „Agrykola”8 podwieszonych w podcieniu pałacu Lubomirskich (iluminacja)
latarnia sodowa „łyżka”10 jednoramiennych
lampa parkowa19 jednokloszowych
nazwy ulic dochodzących do placu Marszałkowska
Ptasia
Przechodnia
Graniczna
rodzaje nawierzchni jezdniasfaltowa
rodzaje nawierzchni chodnikówpłyty betonowe, cegła (drobne ścieżki), płyta placu z płyt kamiennych
liczba artystycznych vlepek0
liczba pomników2